Od dziś nie jestem sam, bo mam psa!
Któż da nam tyle radości co pies? Kto zawsze na nas czeka, nigdy nie opuści w potrzebie i pocieszy, gdy jest nam źle? Uczniowie klas czwartych zainspirowani psią miłością, napisali opowiadania o naszych wspaniałych CZWORONOGACH.
„Mój Ciapek”
Pewnego ciepłego dnia wraz z
moimi kolegami pojechaliśmy na rowerach do parku. Właśnie w tym dniu znalazłem
mojego najlepszego przyjaciela.
Kiedy dojechaliśmy na miejsce,
zrobiliśmy sobie odpoczynek. Siedząc na ławce usłyszeliśmy jakiś piska. Szybko
trafiliśmy do drzewa do którego przywiązano psa. Biedaczysko był brudny i
przestraszony. Natychmiast zadzwoniłem do mamy, aby zapytać, czy mogę go zabrać
do domu. Po rozmowie wróciliśmy we dwóch. Na nasz widok mama zaniemówiła.
Po mimo rozklejeniu ogłoszeń o
zaginionym psie, nikt się po niego nie zgłosił. Ciapek stał się członkiem
naszej rodziny.
Marcel Zwierzyński
„Szczęśliwe
znalezisko”
Pewnego słonecznego dnia w małym
miasteczku grupa przyjaciół wybrała się na przejażdżkę rowerową. Chłopcy znali
się od przedszkola.
Jeden z bohaterów o imieniu Darek
zatrzymał się, bo zachciało mu się pić i zauważył, że w krzakach coś się
poruszyło. Postanowił sprawdzić co tam się kryło. Kiedy odsłonił zarośla
zauważył spragnionego i wygłodniałego pieska, który patrzył błaganym wzrokiem.
Darek od razu dał mu pić i bez wahania zabrał do domu. Ares, bo tak dał mu na
imię, skakał z radości po domu i zachowywał się bardzo przyjaźnie.
Nagle z pracy wróciła mama, która
była bardzo zaskoczona widokiem obcego psa w domu. Jednak zgodziła się
przygarnąć zwierzaka, dopóki nie znajdzie się jego właściciel.
Po upływie miesiąca po Aresa nikt
się nie zgłosił, pomimo rozwieszenia licznych ogłoszeń w całym miasteczku.
Rodzina zaprzyjaźniła się z pieskiem, który został członkiem rodziny i
najlepszym przyjacielem Darka.
Konrad Zieliński
„Przygoda pieska i
Kuby”
Pewnemu chłopcu o imieniu Kuba
zdarzyła się ciekawa historia.
Kuba z przyjaciółmi wracali z
placu zabaw do domu. W pewnej chwili chłopiec zobaczył siedzącego na trawie
małego, pięknego pieska. Nie było koło niego nikogo. Kuba zatrzymał się i
podszedł do niego. Piesek był bardzo smutny i głodny. Koledzy pojechali dalej,
a Kuba został z znalezionym zwierzakiem. Piesek bardzo się do niego przytulił i
nie chciał odejść. Chłopiec postanowił zabrać go do domu, zaopiekować się nim i
nakarmić. Niestety mama na widok psa spanikowała i nie była zachwycona.
Po długiej rozmowie i
wyjaśnieniach postanowili, że piesek z nimi zostanie.
„Nowy przyjaciel”
Rozpoczęły się upragnione
wakacje. Był pogodny dzień, Kamil z kolegami pojechał na wycieczkę rowerową.
Gdy jechali przez park, chłopiec
nagle zatrzymał się. W krzakach zobaczył malutkiego pieska. Szybko zszedł z
roweru i podszedł do szczeniaczka, który był przestraszony. Wziął go na ręce,
głaskał i przytulał, tak żeby go uspokoić. Następnie Kamil nalał wodę na ręce i
dał psu pić. Postanowił go zabrać do domu. Tam go wykąpał i nakarmił. Później
siedział z nim na kanapie, aż zasnęli.
Mama wróciła z pracy do domu i
zobaczyła pieska na kanapie. Przestraszyła się i zapytała syna czyj to pies.
Kamil opowiedział mamie jak go znalazł w parku i prosił ją, by mógł go
zatrzymać. Po długiej rozmowie postanowiono, że szczeniak zostanie z nimi, ale
najpierw sprawdzili, czy nikt go nie szuka.
Na szczęście okazało się, że pies
był bezdomny i Kamil mógł go zatrzymać.
Kacper Solarz
,,Niesamowite
odkrycie’’
Pewnego letniego dnia ja Tomek i
kilku innych kolegów postanowiliśmy wyruszyć na rowerową przygodę. Spakowaliśmy
prowiant i ruszyliśmy.
Udaliśmy się nad piękne jezioro
niedaleko naszej szkoły. Gdy dotarliśmy na miejsce postanowiliśmy odpocząć i
zjeść. Nagle usłyszeliśmy ciche skomlenie. Okazało się że do drzewa przywiązany
był mały pies. Zrobiło mi się go żal, więc postanowiłem zabrać go do domu. Gdy zobaczyła go mama bardzo się zdenerwowała. Ostatecznie ja i
tata przekonaliśmy ją i pies został z nami.
Mój piesek wabi się Szczęściarz i
jest tak kochany, że nawet mama lubi się do niego tulić.
,,Wycieczka rowerowa
i czworonożna niespodzianka’’
W sobotni, słoneczny dzień z
kolegami wybraliśmy się na wycieczkę rowerową.
Pojechaliśmy do pobliskiego
parku. Przejeżdżając obok ławki zobaczyłem malutkiego, przestraszonego psa.
Wyglądał na głodnego i spragnionego. Od zawsze marzyłem o psie, więc
postanowiłem go zabrać do domu. Obawiałem się jedynie reakcji mojej mamy, która
od dziecka boi się psów i nigdy nie chciała mieć go w mieszkaniu. Wziąłem
szczeniaka na ręce i poszedłem z nim do kuchni, gdzie mama gotowała obiad.
Kiedy się obróciła przestraszyła się i prawie zaczęła krzyczeć, ale udało mi
się ją uspokoić. Poprosiłem, żebyśmy na spokojnie porozmawiali. Obiecałem, że
będę nim się zajmował i go wyprowadzał. W końcu mama się zgodziła.
Od kilku dni
Miko jest naszym domowym pupilem. Tej wycieczki nigdy nie zapomnę.
Oliwia Szczepanek
Komentarze
Prześlij komentarz